10.04.2022

Od Maiki cz.2

(Poprzednia część)

Dziewczyna powoli wzięła małego ptaszka na ręce, cierpliwie znosząc dziobanie przerażonego stworzonka. Biedactwo, pomyślała do siebie, ale wbrew pozorom była to myśl nieczuła i raczej z tym samym znaczeniem co "Jakie ty jesteś żałosne". Joki tak miały, mogły być dobre z serca, ale wewnątrz wciąż pozostawały kotami i tak jak koty zdarzały im się sprzeczne myśli. Znaczy oczywiście Joki to nie koty, ale ich natura była bardzo podobna, dlatego wielu mówiło o tych trollach, że jednak są kotami, tylko w trollowej skórze. Maikę nawet coś wewnątrz kusiło, żeby poznęcać się nad znaleziskiem, ale wewnętrzny głos zwany sumieniem (coś, co Joki rzadko słuchają, o ile to w ogóle mają) kazał jej choć raz być dobrą osobą i pomóc zranionemu ptakowi.

"Pomóc" nie równa się "włożyć energię i siły w opiekę nad ptakiem, dopóki nie wyleczy mu się skrzydło". "Pomóc" może się też równać "zostawić ptaka w dobrych rękach". Maika miała bardzo złe ręce, ale przecież właśnie poznała kogoś, u kogo było inaczej. Tylko póki co nie mogła tam dojść.

Siedziała ze skrzydlakiem na rękach, podczas gdy on coraz głośniej piszczał o pomoc. Pewnie czuł, że taki ptaszek nie powinien ufać Jokowi. Miał rację. Maikę naprawdę kusiło coś mu zrobić, może porzucić, może pomęczyć. Nie była na wskroś dobra i wcale się tego nie wstydziła. Ale też nie chciała być na wskroś zła. Dlatego po prostu siedziała, słuchając rozpaczliwego wołania i nie wypuszczając szamoczącego się cokolwiek-to-był-za-ptak z łap.

Oczywiście to paskudne nawoływanie w końcu przykuło czyjąś uwagę. Przed dziewczyną nagle pojawiły się trzy postaci, znane na całą Dolinę Muminków, a jedna z nich była szczególnie dobrze znana Jokowi. Młody Muminek, okrąglutki i wyraźnie pochodzenia czysto muminkowego, obok niego Włóczykij, podobno najlepszy przyjaciel, z którym spędzali mnóstwo czasu i za którym Muminek co zimę tęsknił bardziej niż do kogokolwiek i czegokolwiek innego (co Maice zawsze wydawało się podejrzane, ale z nikim nie poruszała tego tematu), a za nimi stał spłoszony Ryjek, który zapewne uznał, że ten pisk jest spowodowany atakiem jakiegoś strasznego potwora. Oj tak, Maika potrafiła być straszna. Strasznie irytująca, jeżeli się na kogoś zdenerwowała.

– No co tam? – zapytała nonszalancko, udając, że nie ma pojęcia, dlaczego ta sławna trójca postanowiła ją nawiedzić.

– Co robisz temu ptaszkowi? – odpowiedział pytaniem Muminek, odważny obrońca uciśnionych i ratownik zagubionych dusz.

– Trzymam go.

– To dlaczego on tak piszczy?

– Nie wiem. – Dziewczyna wzdrygnęła ramionami. Przynajmniej one nie bolały. Wiedziała, że choćby chciała to nie miała szans przed nimi uciec, dlatego tylko grała na zwłokę. A w sumie bardzo chętnie by oddała tą irytującą piszczałkę w ręce trzech muszkieterów, właśnie chodziło jej o to, by odstawić ptaka do Domu Muminków. – Możecie go wziąć, mnie tylko denerwuje.

– Nie podchodź do niej! – zawołał wystraszony Ryjek. – To na pewno jakaś pułapka!

Joka westchnęła. Miała w tym momencie sporą ochotę po prostu rzucić tym ptakiem w tego całego Ryjka. Niech tylko zamkną te dzioby, oboje.

(Ciąg Dalszy Nastąpi)

9.09.2022

Od Maiki

Kiedy powietrze wypełnił zapach naleśników, Maika nareszcie przypomniała sobie, że w sumie od paru dobrych dni już nie jadła. Nie była to tragedia, ale jednak do przetrwania wymagane jest jedzenie, dlatego dziewczyna Joka postanowiła podkraść trochę tego, co się pichciło, niezależnie, kto to pichcił. Nawet dwa naleśniki jej w zupełności wystarczały.

Podążając za zmysłem węchu, Maika odkryła źródło smacznego zapachu tuż obok wysokiego, niebieskiego domu z czerwonym dachem. To Mama Muminka robiła naleśniki, wyjątkowo na ognisku rozpalonym tuż obok domu. Dlaczego – kto ją wie, Maice na pewno to nie przeszkadzało, bo naleśniki zostawione na stole za plecami Mamy Muminka były niezwykle łatwą do zdobycia przekąską. Nikogo innego nie było w pobliżu, ten cały Muminek, o którym często mówi cała dolina, pewnie poszedł bawić się ze swoimi przyjaciółmi, a Tatuś Muminka według pogłoski musiał siedzieć w swojej pracowni i pisać książkę, czy czym on się tam zajmował. Maikę niezwykle ucieszył ten zbieg okoliczności.

Dziewczyna zbliżyła się po cichu do stołu, na którym postawiony został talerz z naleśnikami. Bacząc, by nikt jej nie przyuważył, a w szczególności Mama Muminka, wyciągnęła łapkę do pysznego posiłku. Jedno mrugnięcie oka i Maika już biegła w dół zbocza, do pobliskiego lasu, jedną ręką jedząc naleśnika, a drugą trzymając jeszcze jednego na zapas. Zanim dobiegła do linii drzew, dotarł do niej cichy krzyk Mamy Muminka.

– Smacznego!

Z buzią zapchaną naleśnikiem Jok zatrzymał się, odwrócił, by spojrzeć na machającą do niego białą postać, po czym prysnął do lasu niczym spłoszony kot. Bardzo łatwo została zauważona. Ale to chyba nie tak źle. Jak raz nikt za nią nie rzucał garnkami, łyżkami czy kamieniami tylko dlatego, że chciała coś zjeść. W tym domu okazali się być wyrozumiali.

Po przedostaniu się na jedną z licznych leśnych polan, gdzie nikt z domu Muminków nie był w stanie dostrzec małej złodziejki, Maika usiadła na ziemi, zajadając skradzionego naleśnika. Czuła, że nogi zaczynają ją poważnie boleć i nie będzie w stanie przez najbliższe parę godzin odejść z polanki, nie mówiąc już o dostaniu się do domu.

"No to sobie narobiłam..." pomyślała do siebie, w ciszy wgryzając się w drugi naleśnik. "Mogłam chociaż wziąć kule, jak wiedziałam, że pójdę tak daleko. Że w ogóle będę chodzić po dolinie." W zamyśleniu pomachała nerwowo ogonem, zupełnie tak jak robią to koty. "Ciekawe, czy to ta rodzina Muminków, o której często mówi cała dolina. Pewnie tak, tu nie ma innych okrągłych białych stworów. Poza Migotkami. Które też przyjaźnią się z Muminkami."

Po ostatnim, bardzo zachłannym kęsie dziewczyna wyciągnęła się na ziemi, spoglądając w niebo. Widziała liście wymieszane z igłami, białe chmury zza których przebijał się błękit nieba. Gdzieś przemknął mały ptaszek, szukający inspiracji do swojej piosenki. Musiała to być piosenka straszna i głośna, żeby odstraszała rywali z ich terytorium. Ciekawe, co te skrzydlate stwory w rzeczywistości do siebie mówiły. Czy były to miłe słowa, czy okrutne i bardzo agresywne. Tak jak rybacy lubią mówić. Oczywiście nie ci w Dolinie Muminków, ale podobno ci z daleka mieli bogaty zasób słownictwa brzydkiego i niekulturalnego. Jak ono brzmiało, Maika nie wiedziała i była pewna, że by jej się to nie spodobało. Może z ptakami było tak samo.

W pobliskich krzakach zaszeleściło. Coś zaczęło piszczeć, gwizdać, hałasować wśród liści, jakby się rzucać. Chociaż dziewczyna była obolała, postanowiła doczołgać się do źródła dźwięku w razie, gdyby było to jakieś zwierzątko potrzebujące pomocy. Mozolnie, opierając się tylko na łokciach, dostała się w końcu do krzaka, a źródłem dźwięku okazał się być mały ptaszek. Nie dzieciak, po prostu coś bardzo małego, co miało uszkodzone skrzydło i nie mogło samo wznieść się z powrotem w powietrze. Za to bardzo wystraszyło się na widok dziewczyny Joka i zaczęło piszczeć jeszcze bardziej.

(CDN)

Maika

(Autor: Ryuukitsune (właściciel postaci))

"Nie pozwól, żeby twoje ograniczenia cię ograniczały. Nie możesz czegoś zrobić normalnie - zrób to po swojemu!"

Imię: Maika
Końcówki: -łaś
Wiek: Młoda dorosła

🎉 Oficjalne Otwarcie 🎉

Zapraszam trolle małe i duże do zamieszkania w urokliwej Dolinie Muminków!

Z ogromną przyjemnością mogę nareszcie ogłosić, iż blog Opowiadania Doliny Muminków zostaje oficjalnie otwarty. Oznacza to, że od dnia dzisiejszego można przysyłać formularze postaci oraz opowiadania, a także zostają udostępnione do użytku publicznego wszystkie strony.

Zapraszam więc nowych mieszkańców doliny, którzy chcieliby na spokojnie rozwinąć swoje umiejętności pisarskie, poznać nowe osoby lub wczuć się w klimat bajki z dzieciństwa. Blog oferuje:

  • ⪼ Luźne uniwersum - możesz wykorzystywać różne wersje Muminków, mieszać je i dodawać własne pomysły;
  • ⪼ Brak terminów - pisz, kiedy chcesz i masz czas, a nie, bo kończy się miesiąc;
  • ⪼ Pisanie dla satysfakcji - opowiadania mają być przyjemnością, a nie wyścigiem, kto napisze najwięcej;
  • ⪼ Różnorodność - Twoja postać nie musi ograniczać się do określonych ram, może być, kim chce, identyfikować się po swojemu i zajmować się, czym chce;
  • ⪼ Bezpieczną przystań - jeżeli potrzebujesz, możesz się wygadać, a nuż ktoś będzie potrafił Ci pomóc;
  • ⪼ Akceptację - nieważne, jak się identyfikujesz, skąd pochodzisz i w co wierzysz, tutaj i tak znajdziesz miejsce dla siebie;
  • ⪼ Przystępną administrację - jesteśmy wyrozumiali i zawsze staramy się być tu dla Was, słuchamy Waszych pomysłów i z chęcią rozwijamy bloga opierając się na nich;

Najważniejsze informacje były dostępne już przed otwarciem, ale wszystko wypiszę po kolei. Przed dołączeniem obowiązkowo przeczytaj Regulamin, który wyjaśni Ci, co możesz robić, a co jest zakazane. Żeby zrozumieć, jak działa ten niezwykle luźny blog, zajrzyj na stronę mechaniki, gdzie wypisane są najważniejsze aspekty. Jeżeli coś jest niejasne, możesz zerknąć na FAQ, czy znajduje się tam Twoje pytanie, a jeżeli nie, to na tej samej stronie znajdziesz czat, gdzie możesz bezpośrednio zapytać administrację. Po poznaniu najważniejszych informacji, możesz nareszcie wypełnić formularz, który znajduje się na stronie "Dołącz do nas!"

Mam nadzieję, że wszyscy będziemy bawić się Muminstycznie!